#2 – Naleśniki z mascarpone
Miałem dziś Wam poopowiadać trochę o
francuskich tostach, które przygotowałem dwa dni temu na śniadanie.
Jednak dziś byłem z wizytą u synka. A jak wizyta u synka, to
obowiązkowo naleśniki.
Mały jest wyzwaniem jeśli chodzi o
dania na słodko. Nie lubi słodyczy. Owoce jada. Za naleśnikami
nigdy nie przepadał.
Ja naleśniki uwielbiam, jego mama lubi,
jego babcia wręcz kocha, więc nie ma co ukrywać, że robiąc danie
dla trojga, musieć jeszcze przygotowywać jakieś dodatkowe dla
czwartego, to coś co się większości rodzicom nie uśmiecha.
Poza tym, jak można nie lubić
naleśników? Można nie lubić jakiegoś smaku, ale przecież
naleśniki mogą smakować słodko, pospolicie, wyrafinowanie,
wytrawnie... Szukałem więc smaku, który zaimponowałby
podniebieniu małego H.
I znalazłem!
H. uwielbia sery. Pod tym względem jest
trochę Francuzem, choć w nas, ani we mnie, ani w K., nie płynie
żabojacka krew. H. nie przepada za słodyczami. Woli smaki
słone, ostre, ciężkie.
Tak, smak może być ciężki. Moim
zdaniem osłodzony jedynie bananem, serek mascarpone jest ciężki,
taki nieco mdławy i bez wyrazu. Taki jednak mojemu synowi wydał się
być najbardziej atrakcyjny dla podniebienia. Nic straconego, bo cała
reszta, mogła sobie mus powstały z mascarpone i banana dosłodzić!
Zacznijmy jednak od samego początku, bo
zapewne nie wszyscy wiedzą jak przygotować naleśniki. Tak naprawdę
sposobów na to jest wiele. Można posłużyć się mąką ryżową,
kukurydzianą, a nawet orkiszową. Ja tym razem, ponieważ deser miał
być na słodko, zdecydowałem się na mąkę samorosnącą.
Tak więc do przygotowania około 6-8
naleśników potrzebne będzie:
1. Szklanka mąki pszennej samorosnącej
(dostępna w Lidlu).
2. Szklanka mleka, ja użyłem takiego
3,2%, bo innego nie miałem.
3. Trzy czwarte szklanki wody gazowanej,
zawsze wybieram źródlaną, nigdy mineralną, ale to raczej
przypadek i nie powinno mieć znaczenia.
4. Szczypta soli.
5. Dwa jajka.
6. Trzy łyżki oleju roślinnego.
Sposób przygotowania naleśnika, jest
łatwy, dopóki nie dojdzie się do ostatniej prostej, czyli
smażenia.
Krok po kroku wygląda to tak:
1. Na początek wszystkie składniki
wrzucamy jak bądź do średniej wielkości naczynia.
2. Łączymy za pomocą widelca,
ewentualnie trzepaczką. Można też użyć miksera, najlepiej z
jednym ubijaczem lub blendera. Chodzi o to, by nie miksować szybko i
długo, a jedynie powoli połączyć składniki.
3. Na patelni, do której zazwyczaj nic
się nie klei i nie przywiera, i najlepiej z niskimi brzegami,
rozgrzewamy oliwę bądź masło.
4. Na rozgrzany tłuszcz nakładamy
ciasta, najlepiej za pomocą chochli, choć ja wlewam bezpośrednio z
miski, bo mam miskę z takim dzióbkiem.
5. Smażymy z obu stron, tak by były
rumiane, lekko brązowe.
Teraz przechodzimy do farszu z mascarpone
i bananem.
Potrzebne nam będzie:
1. Serek mascarpone.
2. Dwa lub trzy banany.
3. Opcjonalnie cukier bądź cukier
puder. Można też użyć kaka Nesquik.
Przygotowanie nadzienia wygląda
tak:
1. Serek mascarpone miksujemy z bananem.
Ja zawsze używam do tego blendera.
2. Powstałą masę można podzielić na
pół, tak jak ja to zrobiłem i jedną połowę pozostawić w takiej
formie jedynie bananowej, a drugą dosłodzić.
3. Można też jako dosłodzenia użyć
świeżych owoców, typu truskawek. Wtedy nie wrzucamy ich do
zblendowania, a jedynie obkładamy nimi naleśnika.
4. Bardzo dobrze sprawdzają się też
lody. Można nałożyć kilka kulek na ten sam talerz.
Skoro mamy już i naleśniki, i
nadzienie, to postępujemy tak:
1. Naleśnika smarujemy cienko
nadzieniem.
2. Składamy na cztery, bo w rulon
powinno się zwijać naleśniki z dużą ilością farszu, czyli
takie, gdzie farsz odgrywa główną rolę, a naleśnik jest jedynie
dodatkiem. Można też zwijać w kopertę, ale jak na moje, to
zbyteczny trud, gdy nadzienie jest tak banalne, jak to, o którym
właśnie napisałem.
3. Podawać można tak, bez innych
dodatków. Można dodać owoce, lody, czekoladę. Można nawet polać
gotową polewą. Nie polecam do tego dokładać jeszcze bitej
śmietany, bo smaki zbyt będą nachodziły na siebie.
Komentarze
Prześlij komentarz